Udostępnianie plików w Internecie (z serii “you’re doing it wrong”)
Kilka dni temu Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał za niedozwolone postanowienie, które często można było przeczytać w szatniach, a mianowicie: „Nie ponosimy odpowiedzialności za rzeczy pozostawione w szatniach i szafkach”. Prezes UOKIK bardzo słusznie uznał, że wywieszenie ogłoszenia o takiej treści jest niezgodne z prawem, a ponadto nie zwalnia przedsiębiorcy z odpowiedzialności za pozostawione przedmioty. Zgodnie z prawem, z chwilą oddania do szatni rzeczy dochodzi do zawarcia umowy przechowania i podmiot prowadzący szatnie zobowiązuje się do zachowania w stanie nienaruszonym przedmiotów oddanych na przechowanie.
Pierwsze moje skojarzenie z powyższą sprawą to słynny dialog z filmu „Miś”, w którym uprzejmy szatniarz oznajmia:
- „Nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi?” „Cham się uprze i mu daj. A skąd wezmę, jak nie mam?” „Tu pisze, niech pan se przeczyta: „Za garderobę i rzeczy zostawione w szatni szatniarz nie odpowiada”.
Drugim popularnym hasłem, używanym najczęściej w piekarniach było: „towar dotknięty uważa się za kupiony”, choć widziałem w jednym z kieleckich sklepów odzieżowych jego wariację: „towar ubrudzony uważa się za kupiony”.
Czy ma to jednak jakiś związek z prawem nowych technologii? Wbrew pozorom może mieć – tu również ludzie wymyślają magiczne hasła, które w ich zamyśle mają uchronić ich od odpowiedzialności za udostępnianie plików w Internecie. Przykład? Najbardziej popularny tekst w polskim Internecie (w wersji dla chomikuj.pl):